piątek, 10 sierpnia 2007

Bieszczady

Nieco prywaty. Urlop w Bieszczadach (5-9.08.07). Pierwszy dzień po nocy w autobusie to podejście na Przełęcz Orłowicza (1075 m). Z powodu mgły trzeba było się wracać. Smerek niewidoczny. Później było już lepiej. Dzień drugi: przez Dział na Małą Rawkę (1267 m). Powrót Wierchem Wyżniańskim do przełęczy. Nocleg cały czas w Wetlinie u Włodka. Ciepła woda tylko raz dziennie. Trzeci dzień pobytu to wędrówka przez Połoninę Caryńską (patrz wszystkie foty poniżej) do Ustrzyk Górnych. Wieczorem odwiedziny w legendarnej Bazie Ludzi z Mgły, gdzie tak jak na Słowacji wino leje się w pokale. Z kija. Kto woli grzany miód to najlepiej do Starego Sioła w Wetlinie na dwójniak. Czwarty dzień to wypad na Jawornik (1021 m.) Piąty moczenie nóg w górskich potokach. Na razie to tyle.





Brak komentarzy: